18 kwietnia 2024
Wywiady

Marek Ciesielczyk: Prezes Klastera przetrwa nawet wybuch bomby wodorowej

Rozmowa z Markiem Ciesielczykiem, radnym Rady Miejskiej w Tarnowie, o kondycji Tarnowskiego Klastera Przemysłowego.

 

Impotencja – dysfunkcja seksualna u mężczyzn, ale ostatnio również i synonim atmosfery w Tarnowskim Klasterze Przemysłowym?

Dzisiaj można już powiedzieć eufemistycznie, iż obecna pani Prezes Tarnowskiego Klastera Przemysłowego nie stanęła na wysokości zadania. Okazało się, iż jest osobą nie tylko niekompetentną, ale arogancką, co ją dodatkowo dyskwalifikuje jako swego rodzaju „ambasadora” sprawy tarnowskiej, jeśli chodzi np. o pozyskiwanie inwestorów zewnętrznych. Na sesjach czy posiedzeniach komisji wykazuje się nieznajomością firmy, którą kieruje. Nie ma pomysłu na jej skuteczne działanie, a taka instytucja, jak Klaster, mogłaby być jedną z najważniejszych dla Tarnowa. Faktycznie jest dla nas kulą u nogi. Dlatego pozwoliłem sobie użyć terminu „impotencja”, by opisać nieporadne działania pani Prezes. To, co ona robi to ANI -czyli arogancja, niekompetencja, impotencja. Płacimy jej za to kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie, co jest oczywiście skandalem. Szkoda, że inni radni przymykają na to oko.

Nietypowo, za co ceni Pan prezes Klastera? Matka, żona, sporty ekstremalne, a może coś jeszcze?

Mając na uwadze brak zalet obecnej pani Prezes (o czym wyżej), podziwiać należy to, że w tak sprytny sposób „zrobiła w konia” komisję konkursową, iż ta uczyniła z niej prezesa Tarnowskiego Klastera Przemysłowego.

W Pana opinii, Magdalena Gadecka-Bukało jest niezniszczalna? Co musi się zdarzyć, żeby prezydent ją odwołał ze stanowiska?

Można odnieść wrażenie, że ona przetrwa nawet wybuch bomby wodorowej. Niestety w Polsce niemal każdy człowiek, który sprawuje jakąś władzę, obawia się wycofania z podjętych przez siebie decyzji w przekonaniu, iż postrzegane być to może jako jego słabość i przyznanie się do błędu, a jak wiadomo przecież, nie jest grzechem popełnianie błędów (nobody is prefect), lecz tkwienie w nich.

Czy na 6 etatów Klasterowi potrzeba 206 mkw powierzchni biurowej?

Widocznie pani Prezes – lubiąc sporty ekstremalne – kocha też duże przestrzenie. Moim zdaniem najlepszym dla niej (i dla Tarnowa)  rozwiązaniem byłoby przydzielenie jej kierownictwa targami miejskimi. Tam też są duże powierzchnie (sic!) i taka praca chyba bardziej odpowiadałaby jej kwalifikacjom.

Jedynie dwie osoby w tej spółce potrafią mówić po angielsku, ale niestety to jedyny język, jakim władają pracownicy. Jak zatem można liczyć na pozyskanie i kompetentne prowadzenie zagranicznego inwestora?

Sytuacja jest tak absurdalna, iż odpowiem na to żartobliwie. Myślę, że lepszym – niż obecne – rozwiązaniem byłoby zatrudnienie tam mojej żony. Ona zna język migowy, więc byłaby bardziej przydatna, ale tak całkiem poważnie – oczywiście, iż taka instytucja musi zatrudniać osoby, które władają nie tylko językiem angielskim, ale także niemieckim, francuskim, rosyjskim. Teraz w Polsce można znaleźć także ludzi, którzy mówią po chińsku. Obserwując działania Klastera, można mieć wątpliwości, czy ci ludzie są w stanie posługiwać się skutecznie nawet naszym, polskim językiem…

Outsourcing to piękna nazwa stosowana przez Klaster, pomagająca dorobić ,,swoim”?

To faktycznie „genialny” wynalazek. Józek albo Kasia prowadzą firmę państwową lub samorządową i zlecają różne prace, za co płacimy oczywiście my, podatnicy, „krewnym i znajomym królika”, którzy w tej firmie nie pracują.  Jeśli jakaś firma płaci takim zewnętrznym usługodawcom aż jedną czwartą swych wydatków, to jest to dowód na to, iż sama zatrudnia amatorów, niezdolnych do wykonania koniecznych prac. Należałoby zwolnić z Klastera wszystkie zatrudnione tam osoby (nie tylko Prezesa) i zatrudnić w drodze uczciwego konkursu, młodych, wykształconych ludzi. Tacy są także w Tarnowie! Kilka dni temu brałem udział w ogólnopolskiej konwencji bezpartyjnych samorządowców w małej miejscowości Tarnowo Podgórne w Wielkopolsce, które zajmuje czołowe miejsca we wszystkich możliwych rankingach samorządowych. Tam jedna firma przypada na 4-5 mieszkańców gminy!  Zaprezentowano nam filmik promujący Tarnowo Podgórne. Kilka dni wcześniej widziałem taki filmik, mający promować Tarnów i wykonany zapewne przez jakąś zewnętrzna firmę. Zaprezentowała go prezes Klastera. Porównanie tych dwóch materiałów promocyjnych wypadło mniej więcej tak jak zestawienie meczu Realu i Barcelony z pojedynkiem drużyn z dąbrowskich Grądów i Lisiej Góry. Jeśli już zamawia się usługę zewnętrzną, to trzeba to robić z głową.

Nie martwi Pana, że ciągle jesteście jako radni mamieni tajemnicami. Prezes nie mówi Wam ile płaci za wynajem, jakie kwalifikacje mają jej pracownicy, czym się zajmują itd?

Skoro większość radnych nabrała wody w usta i nie protestuje, to ta większość jest traktowana w niepoważny sposób. Tarnowska Rada Miejska powinna spotkać się z Radą Nadzorczą Klastera i z Prezydentem Miasta i powiedzieć uczciwie, co jej leży na sercu. W tej chwili jest już rzeczą oczywistą, iż mimo różnic politycznych, chyba wszyscy zgadzają się, że Klaster nie może funkcjonować w tak fatalny sposób w dalszym ciągu. Powinniśmy więc wspólnie wypracować metody naprawcze.

Może Klaster trzeba jak najszybciej zaorać i zapomnieć o tym niewypale? W zamian może lepiej wzmocnić jeden z pionów w Urzędzie Miasta? Same oszczędności – brak pensji prezesa, członków rady nadzorczej, wynajmu powierzchni biurowych itd.

Sama idea była dobra, by działała instytucja, która będzie „polowa” na inwestorów. Od lat postuluję, by Klaster połączyć z tymi komórkami Urzędu Miasta, które także zajmują się rozwojem i promocją, w jedną całość. W tej chwili miłośniczka sportów ekstremalnych kieruje jedną taką instytucją (Klasterem), pani Batko (w Urzędzie) – kolejną, pani Zawada Bilik – jeszcze inną, pan Pulit i nowa rzecznik prasowy – następną. To musi być jeden organizm, kierowany przez jedną kompetentną osobę, która powinna posiadać przynajmniej trzy cechy, rzadko niestety spotykane w Polsce wśród decydentów – inteligencję, wyobraźnię, odwagę. Jeśli to nie nastąpi, Tarnów będzie w dalszym ciągu prowincjonalnym miasteczkiem, zajmującym czołową pozycję w Polsce tylko w jednej dziedzinie – rozmiarach ucieczki z tego miasta młodych ludzi, którzy tu nie widzą dla siebie żadnych perspektyw rozwoju.

 

4 komentarze do “Marek Ciesielczyk: Prezes Klastera przetrwa nawet wybuch bomby wodorowej

  • Jak zwykle – materiał starannie opracowany przez Autora, zarzuty konkretne, porównania z innymi firmami na miejscu, stan faktyczny Klastera żenujący, umiejętności pracowników takież; jeśli zarzuty nieprawdziwe, to będą tu zamieszczone rzetelne kontrargumenty, czego oczekujemy…

    Odpowiedz
  • Mój Boże, żeby jeszcze ortografia była bardziej „Rzetelna”…. Widać, pan Ciesielczyk szuka nowej posady!

    Odpowiedz
    • Popieram pana Ciesielczyka we wszyskich sprawach ktore poruszyl odnosnie Tarnowskiego Klastera.Zastanawiam sie jakim sposobem osoby zatrudnione w Klasterze moga nalezycie wykonywac prace nieznajac jezykow obcych.Tylko 2 osoby z 6 tam zatrudnionych zna angielski.To koszmar przeciez nie mozna pozyskiwac inwestorow nie znajac jezykow obcych.No ale pan Ciepiela i jego zastepcy tez nie posluguja sie angielskim.Mnie jest wstyd ze urodzilam sie w Tarnowie i ze tutaj taki pan Ciepiela decyduje o sprawach o ktorych niema pojecia.

      Odpowiedz
  • Ale właśnie Ciesielczyk poparł pana Ciepiela na prezydenta w 2018 roku w Tarnowie. Czyli będzie tak samo. Dalej w klastrze będą zatrudniane osoby bez znajomości języków obcych. Niestety aby w Tarnowie było w końcu normalnie trzeba pozbyć się wszystkich Ciepieli, Ciesielczyków, który tylko dyskutuje co jest źle ale nic nie robi aby coś poprawić. Ktoś młody musi przyjść i zmienić wizerunek tego miasta.

    Odpowiedz

Skomentuj Tomasz z Klikowej Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

For security, use of Google's reCAPTCHA service is required which is subject to the Google Privacy Policy and Terms of Use.