20 kwietnia 2024
Wywiady

Tomasz Olszówka: Prezydent zablokuje na kolejne lata kluczowe inwestycje w Tarnowie?

O planie wydatków i dochodów Tarnowa w 2018 roku z Tomaszem Olszówką rozmawia Michał Gniadek

 

Jest Pan ekonomistą, prawnikiem, menedżerem, prezesem Stowarzyszenia „Anioł Struś. Inicjatywa Miejska” oraz członek grupy „Powietrze Tarnów”. Coś pominąłem?

Póki co wszystko się zgadza.

Zatem pierwsze pytanie kieruję do Tomasza Olszówki – ekonomisty. Znamy prezydencki projekt budżetu Tarnowa na rok 2018. Jest to budżet rozwoju czy zwykłe administrowanie i zarządzanie środkami?

Wbrew pozorom „zwykłe” administrowanie środkami budżetowymi jest w zarządzaniu rozwojem miasta bardzo istotne. Samorządy, które w poprzednich lata wzorowo zarządzały miejskimi finansami i uzyskiwały wysokie nadwyżki operacyjne, mogą sobie obecnie pozwolić na bardziej spektakularny poziom inwestycji, a tym samym lepsze wykorzystanie środków unijnych. Szkoda, że nie jest to przypadek naszego miasta…

Dlaczego?

W przedłożonym projekcie budżetu Tarnowa znalazła się owszem długa i kosztowna lista inwestycji na rok 2018, lecz źródłem ich finansowania niestety nie są środki z nadwyżek operacyjnych lecz przede wszystkim kredyt bankowy, którym – w przypadku przyjęcia projektu budżetu – zostanie sfinansowany rekordowy deficyt budżetowy na poziomie 162 mln zł!

Wyjaśnijmy Czytelnikom pojęcie nadwyżki operacyjnej.

W przypadku finansów publicznych chodzi o dodatnią różnicę pomiędzy dochodami bieżącymi (tj. głównie wpływami z naszych podatków) a bieżącymi wydatkami z budżetu gminy. Im ta nadwyżka jest wyższa (bo na przykład przybywa w mieście mieszkańców i firm płacących podatki lub władza lokalna oszczędnie gospodaruje miejskimi wydatkami) tym więcej pieniędzy samorząd może przeznaczyć na inwestycje i rozwój miasta.

Przedłożony projekt budżetu Tarnowa – pomimo bardzo dobrych uwarunkowań makroekonomicznych, w tym prognozowanego w kraju wzrostu PKB – praktycznie nie przewiduje nadwyżki operacyjnej. Ani w tym, ani w poprzednich okresach budżetowych nie udało się zatem zgromadzić środków finansowych, które dziś z czystym sumieniem pozwoliłyby władzom lokalnym powiedzieć mieszkańcom, że Tarnów stać na tak pokaźny zakres inwestycji (oczywiście z uwzględnieniem zewnętrznych środków pomocowych oraz obligacji czy kredytów w rozsądnych granicach).

Odrębną kwestią jest uzasadnienie dla poszczególnych zadań inwestycyjnych czyli ich celowość. W szczególności władza lokalna powinna wytłumaczyć mieszkańcom dlaczego w jednym roku chce przeprowadzić tak skomasowany zakres robót drogowych, zwłaszcza że w połączeniu z „syzyfowymi” pracami PKP przy wiaduktach kolejowych będą już fizycznie nie do zniesienia. Oczekiwałbym również przedłożenia analizy opłacalności inwestycji za 60 mln zł w wielkoformatową halę sportową Jaskółka, która póki co jest w 100% budowana z kieszeni mieszkańców Tarnowa (choć w zgodnie z założeniem ma służyć całemu subregionowi). Pamiętajmy, że w kolejce czeka przebudowa stadionu żużlowego, której to inwestycji projekt budżetu na 2018 r. jeszcze nie uwzględnia.

Dlaczego pomysł zaciągnięcia kredytów na kwotę 200 milionów złotych budzi takie emocje?

Decyzje w takich sprawach nie podejmuje się jednoosobowo lecz kolegialnie. Nie zmienia to faktu, że pomysł zaciągnięcia kredytów w takiej wysokości musi budzić duży niepokój mieszkańców i pytanie o dalsze bezpieczeństwo naszych finansów. Taki scenariusz oznaczałby bowiem, że ze względnie bezpiecznego poziomu zadłużenia w granicach 4O% dochodów budżetu (czyli mniej więcej tyle ile wynosi krajowa mediana) miasto nagle przeskoczy do uznawanego za niebezpieczny progu 60% (ledwie kilkanaście miast na prawach powiatu należy obecnie do tego mało elitarnego grona).

Z zarządczego punktu widzenia, po pierwsze oznacza to: wzrost kosztów obsługi długu publicznego (co widać już teraz w przedłożonym projekcie budżetu – wzrost z 6 do 8 mln zł), po drugie zaś – zablokowanie na kolejne lata przyszłych (mam nadzieję bardziej rozwojowych) projektów dla Tarnowa.

Na koniec pamiętajmy o jeszcze jednym ważnym aspekcie dzisiejszych decyzji budżetowych. Zadłużone miasta, mają kiepskie oceny raitingowe i nie są atrakcyjnym miejscem do lokowania pieniędzy przez zewnętrznych inwestorów, nie mówiąc już o tym, że nie są wybierane jako miejsce do życia przez nowych mieszkańców. Tak swoją drogą, przed ostatecznymi decyzjami budżetowymi, rekomendowałbym władzom zlecenie oceny raitingowej miasta, co pozwoliłoby w sposób zobiektywizowany określić akceptowalny zakres akcji kredytowej na 2018 r.

Czego Panu brakuje w planie finansów miasta na przyszły rok?

 

Niestety nie jest to budżet zrównoważonego rozwoju miasta. Z jednej strony mamy prawdziwą kumulację nakładów na roboty drogowe czy „wypasioną” halę sportową, z drugiej zaś w stosunku do bieżącego roku spadają wydatki na tak ważne sfery życia jak budownictwo komunalne, zdrowie publiczne czy ekologia. Osobiście chętnie przeznaczyłbym jedną połowę środków wydatkowanych na przebudowę hali Jaskółka np. na zwiększenie puli środków na wymianę starych pieców węglowych w domach, gdyż to się wprost przełoży na zdrowie i komfort życia nas mieszkańców. Warto też inwestować w zrównoważony transport miejski, ścieżki rowerowe czy wykup terenów pod nowe parki osiedlowe. Z takich „miejskich” projektów znajdujących się w budżecie podobała mi się bardzo rewitalizacja Amfiteatru (ale w tej wersji młodych społeczników, która została odrzucona przez Prezydenta); kto wie, być może ciekawa jest rewitalizacja Parku Strzeleckiego czy Strefa Rekreacji Kantoria – niestety nie wiem, gdyż nikt nie prowadził w tych sprawach realnych konsultacji społecznych z mieszkańcami.

Pamiętajmy, że wciąż największymi bolączkami Tarnowa są odpływ mieszkańców z miasta oraz brak atrakcyjnej perspektywy do życia w Tarnowie dla młodych ludzi.  Dlatego wszelkie projekty inwestycyjne powinny wynikać ze spójnej wizji „miasta dla ludzi” i być zorientowane na ograniczanie zjawiska depopulacji. W realnym (a nie fasadowym) dialogu społecznym, liderzy miejscy powinni budować miasto atrakcyjne do życia dla wszystkich. Na liderach miejskich ciąży też ambitne zadanie wdrożenia pakietu zachęt i bonusów dla absolwentów (czy wcześniej studentów), potencjalnie zainteresowanych zamieszkaniem i założeniem rodziny w naszym mieście (tanie mieszkania czynszowe, akademiki, bony absolwenckie, dogodne warunki do życia w czystym powietrzu, udogodnienia dla  rowerzystów, e-mobilność itd.). Przyjazne miasta zabiegają o nowych mieszkańców, przedsiębiorców i turystów, kusząc ich kafeterią atrakcji i ciekawych udogodnień, nie koniecznie tylko drogowych.

Podsumowując, pomimo że zaproponowany został pokaźny pakiet inwestycji na łączną kwotę aż 233 mln zł, to nie odzwierciedla on jakiejś spójnej wizji rozwoju miasta. Śmiałych i „miastotwórczych” projektów wciąż w Tarnowie nikt nie zaproponował.

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

For security, use of Google's reCAPTCHA service is required which is subject to the Google Privacy Policy and Terms of Use.