Urszula Augustyn: Chciałabym, by Tarnów miał prezydenta z wizją rozwoju miasta

Rozmowa z poseł Urszulą Augustyn z Platformy Obywatelskiej.

 

Prezydent Ciepiela podczas jubileuszu  w PWSZ ogłosił swój start w wyborach. To odpowiednie miejsce i czas? Prezydent stawia PO pod ścianą ogłaszając swój start bez formalnego poparcia. Ale taki sam manewr zrobił 4 lata temu. To są właściwe standardy?

Zacznijmy od końca – otóż prezydent Tarnowa Roman Ciepiela przed czterema laty miał oficjalne i pełne poparcie PO. Natomiast, jak będzie podczas tegorocznych wyborów, tego jeszcze nie wiadomo. Na razie różne środowiska, różne osoby rozmawiają ze sobą, szukają punktów stycznych, dobrego pomysłu na miasto, atrakcyjnych programów, wyłonienia jednego wspólnego kandydata, który spokojnie i skutecznie rywalizował będzie z kandydatem partii PiS. Porozumienie politycznych, obywatelskich i miejskich ruchów  jest kluczowe, by wygrać. A zwycięstwo jest niezbędne dla Tarnowa, dla rozwoju miasta, bo gołym okiem widać, jak nieudolne, zachłanne, destrukcyjne i antydemokratyczne jest PiS, czy to w skali Polski czy lokalnie. U nas pokazuje to chociażby kompromitująca postawa pisowskich radnych Rady Miejskiej podejmujących podczas głosowania uchwał decyzje ze szkodą dla Tarnowa.
Co do formy i terminu ogłaszania, przez różnych zresztą kandydatów, zamiaru kandydowania w zbliżających się wyborach, musimy mieć świadomość, że wszystkie i wszystkich deklaracje, są tymczasem jedynie deklaracjami i faktami bardziej medialnymi, niż realnymi. O kandydatach możemy mówić po ogłoszeniu terminu wyborów i zgłoszeniu ich przez komitet wyborczy do PKW.

Prezydent ma być podobno kandydatem Wspólnoty Małopolskiej. To zamyka mu drogę poparcia przez PO?
Platforma Obywatelska i Nowoczesne podpisały porozumienie, budują otwartą koalicję samorządową. Do udziału w niej i rozmów zapraszamy wszystkie sensowne, racjonalne środowiska. Wspólnota Małopolska jest w tym kontekście postrzegana, jako naturalny partner, a nie środowisko wrogie.

Odejdźmy na chwilkę od samorządu. Często odwiedzała Pani protestujących niepełnosprawnych i ich rodziców w Sejmie?
Temat osób z niepełnosprawnościami jest mi bliski i towarzyszy od początku mojej kilkunastoletniej już pracy w Sejmie. Mam asystenta społecznego z niepełnosprawnością. Jeździ na wózku. To osoba wspaniała, aktywna. Było mi przed nim wstyd za kompromitujące zachowanie rządu. A on komentując postępowanie PiS powiedział tylko jedno: – Obrzydliwe…

Pani płomienne wystąpienia podczas jednej z komisji oraz posiedzenia Sejmu to był nagły przypływ emocji czy zaplanowane działanie?

Przede wszystkim przed moim wystąpieniem było 50 minut kłamstw premiera Morawickiego, który zachowywał się, jak w kampanii wyborczej. Opowiadał brednie. Nie reagował na apele, by tych kłamstw nie głosić i trzymać się faktów. W całym swoim wystąpieniu powiedział dwa zdania o niepełnosprawnych. A pamiętajmy, że chodziło o votum nieufności wobec Beaty Szydło, która stanęła na czele komitetu Rady Ministrów ds. społecznych. Ten komitet stworzono przede wszystkim po to, by zajął się problemami osób z niepełnosprawnościami. Tymczasem w ciągu 40 dni protestu, Beata Szydło ANI RAZ nie spotkała się z osobami walczącymi o swoje prawa w Sejmie. Nie wysłuchała ich. Nie porozmawiała. Zero empatii. Zero szacunku. Kpiny z ludzi, którzy jak mało kto potrzebują pomocy i wsparcia państwa. Więc po co ten komitet? By znaleźć zajęcie p. Szydło? Tak się nie tworzy państwa prawa! Stąd votum nieufności, do którego premier w swoim wystąpieniu w ogóle się nie odniósł, opowiadając jakieś bzdury, gdy tymczasem nie było nic istotniejszego, niż protest niepełnosprawnych. Trudno było w tej sytuacji nie powiedzieć tego, co się czuje i myśli.
  
Zatem uważa Pani, że rząd powinien spełnić wszystkie postulaty protestujących? A gdy przyjdą nauczyciele, lekarze, górnicy, również? Czy budżet państwa nam nie pęknie?
Serce krwawiło patrząc na cierpienie, bolesną determinację oraz rozpacz niepełnosprawnych i ich opiekunów protestujących w Sejmie, walczących o swoje prawa. Bo pamiętajmy, że osoby z niepełnosprawnością i ich opiekunowie przyszli TYLKO po wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Oni nie chcą niczego innego jak tego, by opiekunowie dorosłych osób niepełnosprawnych dostawali takie same pieniądze, jak opiekunowie dzieci niepełnosprawnych. Żądają 500 złotych. To wyrównanie zatwierdził w swoim wyroku Trybunał Konstytucyjny!
Co do nauczycieli, czy innych grup zawodowych. Rząd zaplątał się we własne nogi. To premier Morawiecki głosi wszem i wobec, ze budżet pęka w szwach! I stać nas na to i owo. I rozdaje kolejne pieniądze. Głupio!
Każda grupa ma jakieś żądania, które powinny być wysłuchane, przeanalizowane, rozważone, przepracowane. Z każdą grupą społeczną i zawodową rząd i parlament ma obowiązek rozmawiać i szukać optymalnego rozwiązania.

Wiem, że lubi Pani pić herbaty. Zatem powróżmy z fusów. Kto wygra wybory prezydenckie w Tarnowie oraz ile mandatów zdobędą kandydaci PO?
Wróżenie z fusów to zajęcie niewątpliwe sympatyczne, ale niekoniecznie dla mnie. Mogę natomiast powiedzieć, że chciałabym, by Tarnów miał prezydenta z wizją rozwoju miasta na miarę nowoczesności. Odważnego w podejmowaniu decyzji. Nie kalkulującego w kategoriach kadencji. Patrzącego na miasto holistycznie, jako na całościowy, powiązany organizm oraz w kontekście najbliższego i globalnego otoczenia. W tym powinna pomagać mu racjonalna Rada Miejska złożona z ludzi, którzy nie są „Misiewiczami” i nie kierują się zaleceniami różnych „prezesów”, ale dobrem mieszkańców i miasta. Chciałabym, by prezydent mentalnie nie był urzędnikiem, ale charyzmatyczną postacią, która potrafi łączyć ludzi, zaszczepiać w ich pozytywne idee.
Wierzę, że taki prezydent jest możliwy.

To powód do wstydu, że PO nie wystawi swoich list wyborczych do Rady Powiatu Tarnowskiego?

Wręcz przeciwnie. Pokazujemy, ze potrafimy budować koalicje. Zapraszamy na listy wszystkich, którym zależy na mądrym zarządzaniu powiatem. Zaproponujemy fantastycznych ludzi związanych z Platformą, Nowoczesną, Wspólnotą … Razem osiągniemy więcej.