Krzysztof Kuboń: Kreowanie lidera może zacząć się bardzo wcześnie

Rozmowa z Krzysztofem Kuboniem, liderem Stowarzyszenia Młodzi Demokraci w Tarnowie.

Czym zajmują się Młodzi Demokraci?

Wspieraniem młodzieżowych inicjatyw, współtworzeniem proeuropejskiego społeczeństwa obywatelskiego, kreowaniem nowych liderów, a także działalnością polityczną bo nie od dziś wiadomo, że nasze stowarzyszenie od kilkunastu lat sympatyzuje z Platformą Obywatelską.

Nie jest o Was zbyt głośno…

Żeby coś zrobić, nie zawsze potrzebny jest rozgłos. Stawiamy na pracę u podstaw, budowanie obywatelskich postaw wśród mieszkańców naszych miast i pozytywne działania. Przykładem może być Święto Flagi które, zorganizowaliśmy wspólnie z przewodniczącym tarnowskiej PO Robertem Wardzałą. Mieszkańcom bardzo się to spodobało, podchodzili, rozmawiali, wyrażali swoje poparcie w nadchodzących wyborach. Takie małe, pozytywne akcje organizowane dla ludzi, są często bardziej pożyteczne i milej odbierane od marszy, protestów czy konferencji prasowych. Innym przykładem takiego konstruktywnego działania może być właśnie kreowanie nowych liderów.

Na czym polega takie kreowanie liderów?

Lokalni liderzy są lokomotywami pociągowymi społeczeństwa obywatelskiego na którym, tak bardzo nam zależy. Młodzi ludzie są coraz mniej aktywni, nie podejmują inicjatywy, wolą się nie angażować w twórcze projekty. Narzekają jak to jest beznadziejnie, że nie mają perspektyw… Jak jeszcze sobie włączą telewizję publiczną gdzie usłyszą, że wszyscy chcą ich oszukać, wykorzystać i wydrenować to nie można się im dziwić. Kreowanie takiego lidera może zacząć się bardzo wcześnie, w szkole, od samorządów szkolnych, klasowych. Wielu takich potencjalnych liderów radzi sobie samemu i później takie osoby naturalnie zdobywają to, czego chcą. My widzimy potrzebę pokazania
tym mniej zmotywowanym, często nawet nieśmiałym, że możliwości rozwoju są na wyciągnięcie ręki.

To znaczy?
Mam na myśli organizacje pozarządowe. W Tarnowie mamy ich ponad 150. Dają one niepowtarzalną możliwość uczestnictwa w licznych projektach dzięki którym, młodzież już w szkole średniej może się rozwijać. Nasze pokolenie ma możliwości o których, poprzednim się nawet nie śniło. Mamy program Erasmus+ kojarzony przede wszystkim z wymianami studenckimi, ale to także trwające tydzień lub dwa wymiany młodzieży czy też szkolenia. Kolejnym ciekawym projektem są młodzieżowe rady miejskie. Świetny organ doradczy pozwalający wykazać się inicjatywą, zdolnościami przywódczymi i organizacyjnymi. Poza tym to też dobry wstęp do samorządów terytorialnych. Mamy Młodzieżową Radę Miejską w Tarnowie, byłem jej członkiem, wiceprzewodniczącym i wiem, że z tamtej kadencji wyszło kilku o ile nie kilkunastu poważnych materiałów na lidera.

Dużo brakuje młodym ludziom żeby mogli zostać liderami?

Kilku rzeczy które, można wypracować metodą edukacji pozaformalnej.

A konkretniej?
Są to zdolności organizacyjne, pewność siebie, przedsiębiorczość. Nas jako Młodych Demokratów interesują także wystąpienia publiczne, komunikacja z mediami i tym podobne ponieważ skupiamy się na liderach politycznych i samorządowych.

Poza Młodymi Demokratami, młodzież w Tarnowie ma szanse kształtować się na liderów?

Oczywiście. My jesteśmy organizacją polityczną o określonych poglądach i programie więc nie do każdego trafiamy. Działają w Tarnowie organizacje prowadzące takie szkoły czy też fora dla liderów, a jedną z nich jest Projekt Tarnów. Są w trakcie realizacji dużego programu rozwoju kompetencji przedsiębiorczych wśród młodzieży ,,Młodzi liderzy przyszłości. Nauka i biznes dla rozwoju młodzieży”. Przedsiębiorczość jest jedną z cech którą, trzeba i warto rozwijać, zwłaszcza w takich regionach jak nasz, tarnowski. W czerwcu dojdzie także kolejny projekt, szkoła liderów w której, uczestniczę. Będzie polegała na szkoleniu liderów zamieszkujących środkową Ukrainę. Zapowiada się
bardzo obiecująco.

To także w ramach działalności Młodych Demokratów?
Nie, współpraca ze Stowarzyszeniem Projekt Tarnów przy projektach programu Erasmus+, projektach polsko-ukraińskich i innych wymianach młodzieży i szkoleniach jest formą mojej działalności pozapolitycznej.
Jak będzie wyglądała taka szkoła liderów dla Ukraińców?

20 liderów z Białej Cerkwi przez 10 dni będzie uczestniczyło w przygotowanych przez nas – szkoleniowców, zajęciach dotyczących wystąpień publicznych, wizerunku medialnego, projektowej metody pracy. W trakcie warsztatów będą mogli rozwijać pewność siebie, zdolności organizacyjne, przywódcze. Uczestnicy spotkają się także z uczniami szkół naszego powiatu podczas których, będą mogli wymienić doświadczenia, opowiedzieć i porównać jak wygląda życie tutaj, a jak na Ukrainie.

Sądzi Pan, że jest to atrakcyjna oferta dla Ukraińskiej młodzieży?

Oczywiście! Za każdym razem spotykam się z dużym entuzjazmem jeśli chodzi o projekty polsko-ukraińskie. I to zarówno w Polsce jak i na Ukrainie. We Lwowie, Kijowie, Odessie, Charkowie młodzi ludzie bardzo chętnie do nas przyjeżdżaj, studiować, wymieniać doświadczenia, uczyć się jak działa społeczeństwo obywatelskie, jak działają samorządy. Polska jest wciąż symbolem sukcesu, jak z państwa postkomunistycznego, dzięki stanowczym, czasem nieco bolesnym reformom oraz funduszom europejskim udało nam się niemalże zrównać z zachodem Europy i to zwłaszcza w ciągu ostatnich 10 lat.
Czyli nie ma tego napięcia pomiędzy Polakami i Ukraińcami?
Z racji trudnej, wspólnej historii, można tę niechęć napotkać. Mam nadzieję, że stale będzie to napięcie maleć. Jesteśmy zbyt silnym, poważnym państwem, żeby pozwalać infantylnym narodowym mitom, niszczyć cenne, partnerskie relacje. Zwłaszcza z tak bliskim nam sąsiadem jak Ukraina, związanym z naszym miastem i regionem. Sami Ukraińcy to zresztą wspaniali, życzliwi ludzie. Zachęcam do porzucenia wszelkich narodowych uprzedzeń i otwarcia się na innych, tak abyśmy mogli wzbogacać naszą historię, kulturę i tradycję, bo przecież okrutnie nudne byłoby monoetniczne państwo i to jeszcze w czasach kiedy nawet Północna Korea otwiera się na świat.